Wykład z cyklu WIELCY NIEOBECNI. XVI WIEK DLA DOCIEKLIWYCH
We florenckiej Galerii Uffizi urzeknie nas kobiecy portret malowany przez Sebastiano del Piombo wymodelowany z iście Tycjanowskim sznytem i barwną wrażliwością. XIX-wieczni krytycy uznawali go wręcz za dzieło godne „króla weneckich malarzy”, czyli Tycjana. Czy mieli rację, będą Państwie mieli okazję niebawem przekonać się sami.
Urodzony i wykształcony w Wenecji, prawdopodobnie przez Giorgione, Sebastiano przeniósł się w 1511 r. do Rzymu, gdzie został głównym portrecistą i malarzem tematyki religijnej. Był protegowanym Michała Anioła, który znacząco wpłynął na jego sztukę. Jego późny styl mógł być mroczny i ponury, a jego postacie miały niemal niezdarną siłę.
Wczesne weneckie dzieła Sebastiana przypominają te autorstwa Giorgione. Bankier papieża, Agostino Chigi, jeden z największych patronów tamtych czasów, rozpoznał jego talent i sprowadził go do Rzymu, gdzie malował również dla patronów takich jak Pierfrancesco Borgherini.
To właśnie w Rzymie Sebastiano stał się jednym z nielicznych przyjaciół Michała Anioła i został wciągnięty w rywalizację z Rafaelem. Kulminacją tego było dostarczenie przez Michała Anioła projektów do Wskrzeszenia Łazarza Sebastiana, w celu przyćmienia jego bezpośredniego konkurenta, „Przemienienia Pańskiego” Rafaela.
Po śmierci Rafaela Sebastiano był najważniejszym malarzem w Rzymie i pierwszym artystą, który tam powrócił (z Wenecji w 1529 r.) po splądrowaniu Rzymu w 1527 r. Papież nagrodził jego zasługi, mianując go Strażnikiem Pieczęci Papieskiej (stąd jego przydomek Piombo).
Opowiada PAWEŁ BIEŃ