Będąc w londyńskiej Galerii Narodowej nie można oderwać oczu od delikatnie opalizującego rękawa płaszcza noszonego przez dumnego modela młodego Tycjana. Na pierwszy rzut oka szara tkanina, po uważniejszym spojrzeniu delikatnie mieniła się stalowymi błękitami i różem. Portret młodego mężczyzny przez dekady opisywany był jako wizerunek poety Ariosta, później w literaturze pojawiała się hipoteza, że to autoportret młodego Tycjana, od 2017 roku zaś modela identyfikuje się z przedstawicielem rodu Barbarigo.
Artysta posłużył się parapetem, rozwiązującym kompozycyjny problem „ucięcia” postaci modela. Nie był to zabieg innowacyjny – doskonale znany był renesansowym mistrzom od czasów Quattrocenta. Nowatorskie jest natomiast pełne dynamizmu ułożenie ciała mężczyzny, którego wysunięty łokieć zdaje się wyłaniać z płaszczyzny obrazu.
Na parapecie namalowane zostały inicjały artysty T. V. [Tiziano Vecellio], choć podczas prześwietleń ujawniono zamalowaną przez mistrza jeszcze jedną literę. Jak wytłumaczyć jej obecność zaproponuje podczas pierwszego z cyklu wykładów „Tycjan. Geniusz Wenecji” Paweł Bień.
Bohaterem spotkania będzie nie tylko „Portret młodzieńca z rodu Barbarigo”, który John Steer chwalił za „nastrój uogólnionej wewnętrznej tajemnicy”, ale również kilkanaście innych wczesnych dzieł weneckiego mistrza, w których poszukamy odpowiedzi na pytanie: jak rodził się genialny język plastyczny Tycjana.