Aby uzyskać złudzenie rzeczywistości dawni malarze wypracowali kilka konwencji, stosowane one były na tyle długo i na tyle konsekwentnie, że stały się oczywiste dla twórców i „przeźroczyste” dla odbiorców. Dobrym przykładem może być perspektywa linearna stworzona i opisana w drugiej i trzeciej dekadzie XV wieku, a która na długo stała się narzędziem do „kodowania” relacji przestrzennych w sztuce, chociaż wcale nie oddaje w pełni sposobu widzenia człowieka.
Innym często „manipulowanym” przez artystów elementem rzeczywistości było światło, wpływające przy okazji na odbiór kolorów. Czy relacje światłocieniowe u Caravaggia znajdują odzwierciedlenie w świecie? Otóż nie, nie da się odtworzyć układów światła i cienia oraz przejść pomiędzy nimi w obrazach mistrza, ani przy użyciu znanych mu źródeł światła, ani przy zastosowaniu współczesnych.
Kolejnym trikiem często stosowanym w dawnym malarstwie było komponowanie rzeczywistości ze znanych elementów, które jednaj zestawione w obrazach tworzyły całkowicie wyimaginowane światy.
Dlaczego zatem o sztuce dawnych mistrzów mówi się, że jest realistyczna? A może obrazy Leonarda da Vinci, Claude’a Moneta, czy Andy’ego Warhola są równoważne w kwestii odzwierciedlania świata, tyle tylko, że stosują do tego różne kody, które należałoby rozgryźć i zrozumieć. I właśnie o tym będzie nowy cykl wykładów – o dekodowaniu malarskiego języka za pomocą którego artyści budują swoją malarską rzeczywistość.
Cykl 3 wykładów prowadzonych przez dr Grażynę Bastek